Bonawentura*PL Hodowla Kotów Brytyjskich

MAMY KOCIĘTA :-)

Witam na stronie mojej hodowli, która nosi przydomek Bonawentura*PL, co oznacza „dobry los”.

Należę do Elitarnego Klubu Kota Rasowego (EKKR) pod patronatem Felis Polonia (FPL), który jest członkiem międzynarodowej organizacji Federation Internationale Feline (FIFe), oraz do Klubu Hodowców Kotów Brytyjskich Bri Cat Club (http://www.bricatclub.pl).

Moja przygoda hodowlana rozpoczęła się w 2014 roku, kiedy to w naszym domu pojawiła się piękna niebieska kruszynka. Wszystko wydawało mi się piękne i proste… Na tamten czas nie miałam zupełnie pojęcia o hodowaniu kotów, o standardach rasy, o niczym! Byłam zauroczona tymi pięknymi misiami o pomarańczowych oczach.  Z czasem… po długich rozmowach z innymi hodowcami, po męczących ale ekscytujących wystawach, po wielu miesiącach zgłębiania tematów najróżniejszych (a jeszcze tyle przede mną) mogę śmiało stwierdzić, że hodowanie kotów nie jest łatwe!

Ale, ale!!! Kto mówił, że będzie łatwo? Przecież każde wyczekiwanie na poród, czy to już? Jeszcze nie… A jak już się zacznie, to nie wiadomo kiedy skończy. Przeważnie trwa to co najmniej kilka godzin. Jeszcze jak wszystko idzie planowo i naturalnie to pół biedy! Co najwyżej kolana bolą od klęczenia, bo przecież muszę cały czas być i pomagać! Damulka sama nie urodzi ;-) Taka właśnie jest Kiki!

A jak poród nie idzie planowo? Raz się zdarzyło, że wody odeszły i żadnej akcji nie było! Co tu teraz zrobić? Piątek godzina 22 i do weta na cesarkę… Na szczęście zdążyłam na czas, wszystkie maluszki całe i zdrowe. Ufff… Powrót do domu i zajęcie się maluszkami, bo mamusia musi dojść do siebie. Trzeba karmić i pilnować, żeby miały ciepło… Ale miło to wspominam. Może dlatego, że wszystko dobrze się skończyło.

Każde przyjście maluszków na świat jest niezwykłe. To właśnie one dają najwięcej radości. No bo te „stare” to już nie są takie chętne do zabawy. Co najwyżej się pomiziać :-) A kociaki są takie słodkie, że chce je się schrupać !!! ;-)

W każdym miocie, w każdym kociaku szukam ideału… No i często są łzy kiedy trzeba się rozstać. Ale mam wrażenie, że przyciągam do siebie samych dobrych ludzi i wierzę, że kociaki będą w nowych domkach kochane całym serduchem. I co się potem okazuje? Kociaki przepełnione ciepłem i miłością ode mnie, przekazują je Swoim Ludziom. Widzę to na zdjęciach i filmikach, które otrzymuję niemal każdego dnia i za które bardzo dziękuję! Jest to dla mnie niezwykle ważne. Bo patrzeć na takie szczęście to największe wynagrodzenie! W tym tym tkwi cały sens pracy hodowlanej.

Postaram się opisać każdego mojego futrzaka, żebyście mieli pogląd chociażby taki ogólny jakie one są. Może jeszcze tylko powiem, że bardzo kocham je wszystkie, staram się poświęcać każdemu tyle samo uwagi, żeby żadne nie czuło się zaniedbane.

 Zapraszam do odwiedzania mojej strony!!!